- Zawsze wiedziałem, że "marchewka" tam jest, ale nigdy nie myślałem, że ją złapię - powiedział mediom szczęśliwy wędkarz. Jak się okazuje ryba złowiona przez 42-latka może być rekordowo duża. Wcześniej za największą na świecie "złotą rybkę" uważano okaz złowiony przez mieszkańca amerykańskiego stanu Minnesota, któremu w 2019 roku udało się złapa Po dwóch dnach kwiatostan opada. Na żeńskich okazach rozwijają się nasiona. Przez większość roku roślina tworzy jeden parasolowaty liść, wyrastający na długim (do 5m) trzonku. Pod ziemią ma bulwę, w której gromadzi zapasy. Liść żyje przez kilka miesięcy, po czym zasycha, a wtedy przychodzi pora na kwitnienie. Fot. Najładniejsza dziewczyna na świecie. Najładniejsza dziewczyna na świecie. 09 października 2023; Komentarze; 5.00 (1 ocen) Udostępnij; Facebook; Twitter; E-mail; Vay Tiền Trả Góp Theo Tháng Chỉ Cần Cmnd. Ta ryba zdobyła już dwa tytuły w konkursie piękności: najbrzydszej ryby świata oraz najbrzydszego zwierzęcia świata. Jest także określana mianem najsmutniejszego stworzenia świata. Wygląda jak wielka, galaretowata kijanka, z ogromnym nosem i lśniącymi oczami. Prawda jest jednak smutna, podobnie jak smutny jest wyraz twarzy Blobfish (Psychrolutes marcidus). Grozi jej wyginięcie. Ryba nie doczekała się polskiego odpowiednika, choć dosłownie tłumacząc jest to ryba-kleks. Blobfish została odkryta całkiem niedawno, to gatunek skorpenokształtny żyjący w głębokich wodach u wybrzeży południowej Australii i Tasmanii. Ryby te żyją na głębokościach od 600 do 1200 m. Dorosłe osobniki dorastają do 30 cm długości. Na takich głębokościach pęcherz pławny nie działa efektywnie, dlatego blobfish optymalnie dostosowała się do swojego środowiska życia dzięki wypełnionym tkankom lekkimi substancjami tłuszczowymi o gęstości nieco mniejszej niż gęstość wody. Pozwala to jej się unosić ponad dnem morza przy mniejszym zużyciu energii. Słabsze umięśnienie nie jest istotnym utrudnieniem, ponieważ żywi się przede wszystkim tym, co znajdzie po drodze. Źródło Obszar występowania Blobfish (niebieska linia) Niszczycielska moc włoka dennego Wody australijskie są przełowione, ale w rejonie południowej Australii i Tasmanii łowiska są wciąż bogate. Rybacy stosują sieci zwane włokiem dennym, które ciągnięte są po dnie morza. Jest to niezwykle destrukcyjna metoda połowu dla morskiego dna. Poławiacze krabów i homarów ciągną włoki na głębokości 800 m wyciągając przy okazji denne ryby głębinowe. Od czasu do czasu we włoski wpada blobfish. Ponieważ jest to ryba występująca na bardzo ograniczonym obszarze, jej wyławianie włokami poważnie zagraża jej istnieniu. Gdy ryba-kleks składa jaja, wysiaduje je podobnie, jak to robią ptaki, pozostaje wówczas nieruchoma, tym większą pułapką jest dla niej włok. Dla zobrazowania Wam, jak działa włok denny na morskie dno obejrzyjcie poniżej kilka zdjęć. Z lewej jest pokazane dno morskie przed przejściem włoka dennego, z prawej - po. Trałowanie po dnie wygląda tak, jak na poniższym schemacie. Zwróćcie uwagę na szerokość rozstawu włoka, 60 m!. A tak wygląda praca włoka dennego widzianego z dużej wysokości. Daje to wyobrażenie o skali działania. Na ratunek Blobfish Dno morskie po trałowaniu potrzebuje wielu, wielu lat, aby powrócić do stanu sprzed trałowania. To może być zbyt długo dla blobfish. Ten gatunek może nie przetrwać intensywnego trałowania, dlatego została przygotowana petycja, którą może podpisać każdy z nas, a która prosi rząd o wprowadzenie rozporządzenia zamykającego drogę traulerom na siedliska Psychrolutes marcidus i tym samym uratuje tamtejszy morski ekosystem. Petycję musi być podpisana przez 150 tys. osób, jak na razie zebrało się 37,5 tys. Petycję znajdziecie tu. Ślady trałowania z kosmosu A na koniec zobaczcie, jak zdjęcia satelitarne uchwyciły płytkie dno morskie w okolicy Holandii. Te wszystkie linie na dnie powstały po przejściu włoka dennego. Pozdrawiam, Magda ps. czy podpisałam petycję? No jasne! Autorka tego tekstu naraziła się na spotkanie z terrorystami, łowcami głów i „rybną mafią”. Wszystko to po to, by zobaczyć arowanę azjatycką w swoim naturalnym środowisku. Emily Voigt nie miała pojęcia, że zostanie wciągnięta do świata podejrzanych układów i przemytników, kiedy zaczęła badać arowanę azjatycką – najdroższą rybę akwariową na świecie. Podróżowała po 15 krajach, stawiła czoło łowcom głów i była świadkiem wojny domowej – wszystko po to, by podążać tropem ryby, która często przewożona jest przez uzbrojonych strażników. Po drodze odkryła urok dzikiego życia – i zarazem niebezpieczeństwo płynące z ludzkiej obsesji. Przedstawia to w swojej książce The Dragon Behind the Glass: A True Story of Power, Obsession, and the World’s Most Coveted Fish. Kiedy National Geographic zadzwonił do niej do domu w Nowym Jorku, Voigt wyjaśniła w jaki sposób podyktowany najlepszymi intencjami wysiłek ochrony arowany paradoksalnie zwiększa jej atrakcyjność w oczach kolekcjonerów; jak poszukiwania arowany zawładnęły jej życiem; oraz dlaczego trzymanie ryby w akwarium jest częścią ludzkiego pragnienia łączenia się z innymi gatunkami. W centrum naszej historii znajduje się ryba, o której większość z nas nigdy nie słyszała. Opowiedz nam coś o arowanie – dlaczego jest tak cenna? Arowana azjatycka jest najdroższą rybą akwariową na świecie. To tropikalna ryba słodkowodna z Azji Południowo-Wschodniej, która w naturalnych warunkach może osiągać około 90 centymetrów długości. Mniej więcej tyle, ile rakieta śnieżna. [śmiech]. Arowana jest zaciekłym drapieżnikiem, początki istnienia gatunku sięgają epoki dinozaurów. Posiada duże, metaliczne łuski przypominające monety oraz wąsiki wystające z podbródka. Faluje jak papierowy smok z parady organizowanej na Chiński Nowy Rok. To podobieństwo dało początek wierzeniu, że ryba przynosi szczęście i dobrobyt i właśnie dlatego stała się bardzo poszukiwaną rybą akwariową. Kiedy uczestniczyłam w międzynarodowym konkursie Aquarama International Fish Competition, który przypomina trochę pokaz psów z Westminster tylko w wykonaniu ryb, 10 rzadkich arowan typu albino wjechało w otoczeniu konwoju policyjnego, z uzbrojonymi strażnikami, by nikt nie dorzucił trucizny do akwariów. Najwyższa cena, o jakiej słyszałam [za jedną rybę] to 300 tysięcy dolarów – rzekomo sprzedana wysoko postawionemu urzędnikowi z Komunistycznej Partii Chin. Twierdzisz, że „arowana jest najbardziej spektakularnym przykładem wyjątkowo współczesnego paradoksu – zagrożonego gatunku hodowanego na masową skalę”. Wytłumacz nam, o co w tym chodzi. Zrozumienie tego trochę mi zajęło. Importowanie arowany do Stanów Zjednoczonych jest nielegalne, jednak w ostatnich latach prawie dwa miliony tych ryb przekroczyło międzynarodowe granice. Hodowle w Azji Południowo-Wschodniej przypominają mocno strzeżone więzienia z betonowymi murami, psami obronnymi, wieżami strażniczymi i drutem kolczastym. Wszystko z powodu ryby! [Śmiech]. To niesamowity przykład paradoksu, kiedy ryba występuje bardzo rzadko w naturalnych warunkach, ale co roku rozmnaża się w setkach tysięcy w hodowlach. Historia tej konkretnej ryby podsumowuje historię współczesnej ochrony gatunków. W latach 70. XX wieku, kiedy międzynarodowe społeczeństwo zaczęło wspierać ochronę zagrożonych gatunków, odruchowo domagano się zakazu handlowania wszystkimi gatunkami. To właśnie stało się z arowaną azjatycką. Wówczas arowana była zwyczajną rybą konsumpcyjną, ludzie z obszarów bagiennych zjadali ją na kolację. Nie miała nawet opinii jakoś szczególnie smacznej ryby. Ma dużo ości, w smaku jest dosyć nijaka. Ale jest drapieżnikiem i wolno rozmnażającą się rybą, więc ostatecznie znalazła się na liście chronionych gatunków i wykluczono ją z międzynarodowego handlu. Te działania odbiły się jednak na niej bardzo negatywnie – zaczęła być postrzegana jako rzadki okaz, co stworzyło tej rybie rynek w przemyśle ryb akwariowych. Arowana stała się mocno poszukiwanym towarem. Źródło: National Geographic News, pełna wersja artykułu znajduje się tutaj. Tekst: Simon Worrall Pomóżmy mieszkańcom Nepalu odzyskać normalne życie po trzęsieniu ziemi. Rok temu kataklizm zniszczył ten kraj, UNICEF zorganizował akcję pomocy dla Nepalczyków, w którą włączył się Robert Lewandowski! Dołączcie i wy! Potwór z afrykańskich wód. To Hydrocynus goliath, określany jako ryba tygrys lub goliat tygrysi. Mimo że uważany jest za jedną z najniebezpieczniejszych ryb na świecie, wiele osób postanawia się z nią zmierzyć. Tak też było w przypadku Jeremiego Wade’a, brytyjskiego prowadzącego popularny program River Monsters, któremu po ośmiu dniach po raz kolejny udało się złowić tego podkreślił Wade, goliata tygrysiego bardzo trudno jest złapać. Ryba potrafi zagryźć zwierzęta swojego rozmiaru, a nawet zaatakować ludzi czy krokodyle. Brytyjczyk potrzebował zatem wielu prób i w końcu się udało. Na 90-kilogramową przynętę złowił ponad 1,5-metrowego osobnika o wadze prawie 50 kg. Wade chciał wypuścić rybę, jednak ta, wyczerpana walką i zbyt długim przebywaniem poza wodą, już kolejna próba złowienia goliata tygrysiego przez Jeremiego Wade’a. Złapany w 2015 r. osobnik był podobnych rozmiarów. Goliat tygrysi żyje w dorzeczu Konga w środkowo-zachodniej Afryce. Może osiągnąć ponad 150 cm długości i wagę 50 kg. Ma 32 ostre zęby, którymi rozszarpuje ofiarę, rozmiarem podobne do tych, jakie ma żarłacz tygrysi. Hydrocynus goliath uznawany jest za najgroźniejszą afrykańską rybę drapieżną.

najładniejsza ryba na świecie